Według informacji naszego portalu rozpoczęła się następna fala czystek w PPG, czyli w Polska Press należącym do Orlenu koncernie wydającym kilkanaście gazet regionalnych i prowadzący portal i.pl, którego kierownictwo właśnie wyrzucono. Pracę stracili – wg. źródeł sdp.pl – m.in. redaktor naczelnego i.pl Piotr Kotomski i dyrektor ds. transformacji cyfrowej Paweł Fąk. Spółka pl 24 ma być zlikwidowana a i.pl przeniesione do PPG. Zlikwidowane mają też być: Nasza Historia, Biuro Spraw Korporacyjnych, Biuro Strategii i BTC. Czystka trwa, a jej autorką – jak przekazali informatorzy – kieruje najprawdopodobniej członek zarządu PPG Elżbieta Żuraw, która znana jest nie tylko z wieloletniej pracy w korporacji Polska Press. Żuraw jest także aktywistką postkomunistycznej lewicy w Łodzi, która ubiega się o miejsce w radzie miejskiej i zawziętą przeciwniczką Kościoła katolickiego – zasłynęła zdjęciami na tle zniszczonego pomnika Jana Pawła II.
Apolityczna – jak mówiła o sobie Żuraw po objęciu miejsca w zarządzie PPG – działaczka lewicy startuje z list Koalicji Obywatelskiej, która w kampanii wyborczej w Łodzi pożarła dawny SLD i jeszcze dającą oznaki życia politycznego Nową Lewicę.
Cała Polska pod jednym adresem
To hasło przytoczone w śródtytule ma identyfikować markę – Polskę Press Grupę. Od kilkunastu lat pracująca tam działaczka łódzkiej lewicy Elżbieta Żuraw pięła się w korporacji po wysokich stopniach kariery. Z jej poglądami nie było to chyba trudne, kiedy PPG była w rękach niemieckiego koncernu, ale czy skomplikowało się po objęciu Polska Press przez Orlen? Jeśli nawet, Żuraw przeczekała te kilka lat. Teraz jest w zarządzie.
Najciekawsze jest to, że pracujący obecnie dla koalicji rządzącej dawni krytycy Orlenu i Polska Press zarzucający „upolitycznienie” firmy, po obsadzeniu władz paliwowego giganta swoimi ludźmi, nie mają nic przeciwko politycznym nominacjom.
Bo przecież nie jest chyba „apolityczną” kandydatka najpierw na posła a potem na radną, reprezentująca lewicę a teraz KO Elżbieta Żuraw? Jeśli to działanie apolityczne, to chyba zmieniono również w teorii prawa definicję niektórych doktryn. Chyba postkomunistycznych.
Selfie na tle zdewastowanego pomnika papieża
Pani Elżbieta Żuraw jest związana z Polska Press od prawie dwudziestu lat. Swoją karierę w Spółce zaczynała w 2005 r. od stanowiska Analityka Sprzedaży. Posiada szeroką wiedzę z obszaru finansów popartą dużym doświadczeniem zdobytym m. in. w trakcie realizacji dużych projektów firmowych. Od 2009 r. pełni funkcje na stanowiskach menadżerskich jako Menadżer ds. Budżetu oraz Dyrektor Finansowy. Od 2015 r. jest Dyrektorem Zarządzającym Centrum Usług Wspólnych Polska Press Grupy – to fragment ze strony PPG po wyborze E. Żuraw do zarządu.
Zwalnia się obecnie całe kierownictwo Polska Press. Czy patrzy się przy tym na dobro firmy? Moim zdaniem nie. Rozpoczęte reformy będą zamykane w więzieniu niekompetencji takich ludzi jak pani Żuraw. Jako specjalistka od finansów mogła być nawet świetnym pracownikiem, ale zarząd grupy medialnej wymaga jednak wiedzy dziennikarskiej i ogólnej dotyczącej chociażby dobrego imienia firmy. Co Żuraw o tym wie? Na pewno niewiele o wystąpieniach publicznych.
Kiedy w 2023 roku przed wyborami parlamentarnymi przed łódzką archikatedrą zdewastowano pomnik św. Jana Pawła oblewając monument farbą pracownica Polska Press E. Żuraw i aktywistka lewicy zamieściła na profilu społecznościowym swoje zdjęcie – niektórzy mówili wówczas, że to selfie – na tle zbeszczeszczanej postaci polskiego papieża. Napisała też słabiutki tekst pouczając wszystkich co złego – jej zdaniem – zrobił Ojciec Święty…
„Zapuść Żurawia”
Ukończyła kierunek Ekonometria i Informatyka na Uniwersytecie Łódzkim na wydziale Ekonomiczno-Socjologicznym. Na tej samej uczelni kontynuowała poszerzanie wiedzy w ramach studiów podyplomowych z Rachunkowości i Sprawozdawczości Finansowej – frag. z biogramu na stronie PPG
Zatem pani prezes Żuraw jest dobra, bo zna się na rachunkowości, chociaż przy sprzedaży – a o sprzedaży Polska Press właśnie plotkują pracownicy domów mediowych – wystarczy matematyka z podstawówki. Problemem w przypadku członka zarządu grupy, jest kompletny brak wiedzy na średnim poziomie językowo-semantycznym, co eliminuje panią Elżbietę z grona ludzi mogących oceniać dziennikarzy i pracowników mediów.
Przede wszystkim jej hasło wyborcze jest absolutną pomyłką i dowodem na niezrozumienie polskiej frazeologii. „Zapuść Żurawia do Rady Miejskiej!” – zachęca Żuraw we wpisie na FB z pięknym zdjęciem z posłem Tomaszem Trelą, pogromcą PiS.
Słowniki PWN i inne pomoce językowe wskazują jednak, że „zapuść żurawia” jako popularny, by nie rzec nieco kolokwialny, związek frazeologiczny oznaczający ściąganie ( co nie przystoi ani politykom ani członkom zarządu) potocznie oznacza: „zaglądać gdzieś ukradkiem, podglądać coś, najczęściej niezbyt dyskretnie i wyciągając przy tym szyję”. Określenie to łączy się w inny sposób z polskimi wyrazami na przykład „nie powinna zapuszczać żurawia w jego przeszłość”. Choć i to jest troszkę zbyt potoczne, by nie powiedzieć knajackie. Zatem nie można „zapuszczać żurawia – a nawet Żurawia – do Rady Miejskiej” a co najwyżej – jak podają słowniki – „zapuszczać żurawia do książki / zeszytu”. I to też wydaje mi się knajackie. Chyba, że pani Żuraw chce się „zapuszczać” do Rady Miejskiej, ale po pierwsze to zupełnie inny związek frazeologiczny i też kolokwialny.
Nic nie znaczę bez lewicowej drużyny, która mi ufa i mnie wspiera
Powyższe zdanie w śródtytule pochodzi z profilu FB pani Żuraw.
A teraz jeszcze ostatni rozdział biogramu pani prezes, precyzyjnie członka zarządu PPG, Elżbiety Żuraw:
Wielokrotnie udowodniła swoją lojalność wobec firmy, zaangażowanie, jak również partycypacyjny model zarządzania. Jednocześnie angażuje się w działalność społeczną uczestnicząc aktywnie w wolontariacie – czytamy w biogramie E. Żuraw na stronie PPG.
Na pewno nie jest wolontariuszką w zarządzie Polska Press. O czym przypominają jej kontrkandydaci w wyborach samorządowych 2024 roku. O działalności politycznej Elżbiety Żuraw napisał Tomasz Grabarczyk z Konfederacji załączając do tekstu zdjęcie pani Elżbiety z Markiem Belką.
„W swoim programie wyborczym zawarła postulat „fachowcy, a nie kolesie”. Minęło parę miesięcy i jak widać to hasło przestało mieć znaczenie. To przecież czysty przypadek, że Pani Żuraw trafiła do rady nadzorczej Polski Press. Wcale nie pomogła jej w tym pozycja polityczna i znajomość z liderami Lewicy. Witamy w uśmiechniętej Polsce” – napisał łódzki lider Konfederacji. I jeszcze jeden głos łodzkiego polityka. Tym razem radnego Nowoczesnej Damiana Raczkowskiego – kandydata KO do rady miejskiej. „Kandydatka do Rady Miejskiej w zarządzie Polska Press. Widze, że my coraz bardziej przestajemy różnic się od PiS” – napisał z przerażeniem Raczkowski.
„A co jak (E. Żuraw – red.) zostanie radną? Też będzie ok, że zasiada w zarządzie gazety wydawanej na lokalne rynki” – pytał radny KO, czyli kolega z partyjnych list, z których startuje do samorządu pani Żuraw.
Nie wiem, czy działalność polityczna przeszkadza w zarządzaniu dużą firmą medialną, ale na pewno może pomóc w kampanii – o ile pani Elżbieta byłaby nieuczciwa wywierając naciski na łódzkich dziennikarzy i.pl oraz Dziennika Łódzkiego lub Expressu Ilustrowanego. Ale to niemożliwe. Chyba…