HUBERT BEKRYCHT: Od czego gorsza jest nadgorliwość?

Fot.: arch

Jeden z portali, które opisują media kierując ostrze krytyki wyłącznie w kierunku konserwatywnych dziennikarzy, zwrócił tym razem uwagę na pracownika neo TVP. Ów dziennikarz miał czelność napisać coś złego o koalicyjnym PSL na, uwaga, uwaga prywatnym profilu w mediach społecznościowych.

Bezprawnie przejęta w grudniu 2023 r. Telewizja Polska, potem w likwidacji, była uprzejma zawiesić reportera Panoramy TVP Bartłomieja Bublewicza a sprawę skierować do Komisji Etyki. Chodziło o niezadowolenie owego dziennikarza wyrażone na profilu społecznościowym. Niezadowolenie opisane bardzo emocjonalnie i – chyba – szczerze.

Sami swoi i tylko swoi

„Nie ma miejsca na PSL w koalicji rządzącej. Na miejscu premiera zaryzykowałbym nawet wcześniejsze wybory” – napisał na X Bublewicz sfrustrowany postępowaniem ludowców podczas debaty w sprawie aborcji. Nie mógł? Zdaniem nielegalnych władz TVP w likwidacji nie mógł. Dlaczego? Bo jego wpis wystawia na szwank koalicyjną jedność? Bo nadal PSL domaga się większej liczny „swoich” ludzi w TVP, jak to jeszcze do 2016 roku bywało…

Reporter chciał się pewnie podlizać PO, ale przeszarżował. Powinien przecież wiedzieć, że arytmetyka jest bezlitosna i bez PSL nie ma żadnej koalicji. I nie ma też bezprawnie wybranych po 19 grudnia 2023 roku władz mediów publicznych. Zawieszono go, ale w przeciwieństwie do innych dziennikarzy w TVP, nikt się chyba za nim nie wstawi. Tak się teraz „robi” media.

Trójpodział władzy: media, nasze media i tylko nasze media

Drugi błąd jaki popełnił Bublewicz to komentarz na platformie X dotyczący bezprawnego zatrzymania b. wiceministra sprawiedliwości Michała Romanowskiego. „Kompromitacja to mało powiedziane. Nieprzygotowana prokuratura, wiarygodność działań na zerowym poziomie. Decyzja sądu pokazuje jak ważny jest i powinien być trójpodział władzy dla całej klasy politycznej” – napisał Bublewicz.

W sumie to reporter Panoramy napisał w tej akurat sprawie z sensem, ale znowu przeszarżował. Zapomniał, że jego nielegalnie wybranie szefowie właśnie dlatego są jego nielegalnymi szefami, że taką krytykę mają dusić w zarodku…

Zawieszony wisi teraz jak relikty komunistycznych i postkomunistycznych czystek w TVP i dziwi się pewnie, że za taką krytykę został potraktowany jak prawicowiec. Nie dziw się chłopie, będzie gorzej.

Sztandar Młodych powraca?

Dziwi coś innego. Zwykle wyrozumiały dla liberalnych mediów portal udający specjalistyczne forum o mediach tym razem „obnażył”, „podkreślił”, „uwypuklił”, że takie zachowanie „niezależnych” reporterów „nie licuje”. Zespół dawnego komunistycznego Sztandaru Młodych byłby dumny z takich interpretacji (SM to w PRL takie przedszkole dla obecnego mainstreamu i nowoczesnych neoreporterów). Zresztą, kilkoro dawnych dziennikarzy Sztandaru Młodych jest jeszcze w obiegu dzisiejszych głównych środków masowego przekazu – na przykład na Mokotowie i Wilanowie.

 

Hubert Bekrycht (FB i X)