Komentarz Huberta Bekrychta: Pozew codzienny, czyli czyli milcz, bo wiem, gdzie mieszkasz (na końcu)
Andrzej Rozenek, który przez lata był zastępcą redaktora naczelnego „Nie”, rzecznika stanu wojennego i władz komunistycznych Jerzego Urbana, pozwał redaktora naczelnego „Gazety Polskiej” i „Gazety Polskiej Codziennie” Tomasza Sakiewicza.
Portal Niezależna tak opisuje wydarzenie, które poprzedziło sądowy finał pewnej konferencji prasowej: „Donald Tusk zorganizował konferencję prasową przed siedzibą TVP. Przyszedł na nią dziennikarz TVP Michał Rachoń i zadawał liderowi PO pytania dotyczące polityki resetu z Rosją realizowaną w czasach rządów PO-PSL. W odpowiedzi… grożono mu więzieniem” – napisał portal Niezależna.
I dalej: „W pewnym momencie doszło do wymiany zdań z Andrzejem Rozenkiem, wieloletnim zastępcą Jerzego Urbana w tygodniku „NIE”, wytrwałym obrońcą esbeckich przywilejów emerytalnych, a obecnie – kandydatem Koalicji Obywatelskiej do Sejmu. Rozenek był wobec dziennikarza TVP wyjątkowo agresywny” – napisano.
Sakiewicz tak charakteryzował Rozenka i jego groźby pod adresem Rachonia. „Mówimy o człowieku, który ma codzienny kontakt z esbekami i który broni ich praw, który się obracał w towarzystwie esbeków, następcy Urbana. I on mówi #wiemy gdzie mieszkasz#. Za takie rzeczy idzie się do więzienia. On powinien zostać natychmiast zatrzymany. Jeżeli prokuratura działa, to mam nadzieję, że właśnie już wszczyna dochodzenie” – mówił Sakiewicz.
Rozenek domaga się wydania orzeczenia zakazującego Sakiewiczowi wypowiedzi porównujących Rozenka do #bandytów politycznych grożących dziennikarzom# Chce również, by Sakiewicz przeprosił go publicznie w TVP Info, a dodatkowo… listownie z własnoręcznym podpisem oraz żeby wpłacił 10 tys. zł na jedną z organizacji.
***
Nazwanie Andrzeja Rozenka dziennikarzem już jest sporym nadużyciem. Wieloletni wicenaczelny poskomunistycznego tygodnika – którego to działalność ogłupia i realizuje interes Kremla, nadto godzi w zdrowy rozsądek, nie ma po prostu dziennikarskich zdolności honorowych. A bycie zastępcą Jerzego Urbana to po prostu hańba.
Pomysł pozwania redaktora naczelnego „Gazety Polskiej ma przed wyborami, przynieść Rozenkowi rozgłos, bo startuje on z listy KO. Pozew w trybie wyborczym przeciwko dziennikarzowi konserwatywnych mediów to pomysł konsekwentny tuż zamknięciu ust ministrowi sprawiedliwości suwerennego kraju przez „niezależny” sąd. Czy Rozenek liczy na kolejny skandal w polskim wymiarze sprawiedliwości?
Może się przeliczy, może nie… Ważne jest, abyśmy pamiętali, że odradza się moskiewski układ w naszym kraju. Przed tym należy strzec Polaków.
Hubert Bekrycht,
sekretarz generaly
Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich
red. nacz. portalu sdp.pl