Komentarz Huberta Bekrychta: Pozew codzienny – Sakiewicz przed sądem, czyli milcz, bo wiem, gdzie mieszkasz

Tomasz Sakiewicz podczas konferencji "Wizerunek kontra rzeczywistość państw i społeczestw Europy Środkowej w zachodnioeuropejskich mediach" 27.09. 2023 r. Fot. HB

Komentarz Huberta Bekrychta: Pozew codzienny, czyli czyli milcz, bo wiem, gdzie mieszkasz (na końcu)

Andrzej Rozenek, który przez lata był zastępcą redaktora naczelnego „Nie”, rzecznika stanu wojennego i władz komunistycznych Jerzego Urbana, pozwał redaktora naczelnego „Gazety Polskiej” i „Gazety Polskiej Codziennie” Tomasza Sakiewicza.

Portal Niezależna tak opisuje wydarzenie, które poprzedziło sądowy finał pewnej konferencji prasowej: „Donald Tusk zorganizował konferencję prasową przed siedzibą TVP. Przyszedł na nią dziennikarz TVP Michał Rachoń i zadawał liderowi PO pytania dotyczące polityki resetu z Rosją realizowaną w czasach rządów PO-PSL. W odpowiedzi… grożono mu więzieniem” – napisał portal Niezależna.

I dalej: „W pewnym momencie doszło do wymiany zdań z Andrzejem Rozenkiem, wieloletnim zastępcą Jerzego Urbana w tygodniku „NIE”, wytrwałym obrońcą esbeckich przywilejów emerytalnych, a obecnie – kandydatem Koalicji Obywatelskiej do Sejmu. Rozenek był wobec dziennikarza TVP wyjątkowo agresywny” – napisano.

Sakiewicz tak charakteryzował Rozenka i jego groźby pod adresem Rachonia. „Mówimy o człowieku, który ma codzienny kontakt z esbekami i który broni ich praw, który się obracał w towarzystwie esbeków, następcy Urbana. I on mówi #wiemy gdzie mieszkasz#. Za takie rzeczy idzie się do więzienia. On powinien zostać natychmiast zatrzymany. Jeżeli prokuratura działa, to mam nadzieję, że właśnie już wszczyna dochodzenie” – mówił Sakiewicz.

Rozenek domaga się wydania orzeczenia zakazującego Sakiewiczowi wypowiedzi porównujących Rozenka do #bandytów politycznych grożących dziennikarzom# Chce również, by Sakiewicz przeprosił go publicznie w TVP Info, a dodatkowo… listownie z własnoręcznym podpisem oraz żeby wpłacił 10 tys. zł na jedną z organizacji.

                                                                 ***

Nazwanie Andrzeja Rozenka dziennikarzem już jest sporym nadużyciem. Wieloletni wicenaczelny poskomunistycznego tygodnika – którego to działalność ogłupia i realizuje interes Kremla, nadto godzi w zdrowy rozsądek, nie ma po prostu dziennikarskich zdolności honorowych. A bycie zastępcą Jerzego Urbana to po prostu hańba.

Pomysł pozwania redaktora naczelnego „Gazety Polskiej ma przed wyborami, przynieść Rozenkowi rozgłos, bo startuje on z listy KO. Pozew w trybie wyborczym przeciwko dziennikarzowi konserwatywnych mediów to pomysł konsekwentny tuż zamknięciu ust ministrowi sprawiedliwości suwerennego kraju przez „niezależny” sąd. Czy Rozenek liczy na kolejny skandal w polskim wymiarze sprawiedliwości?

Może się przeliczy, może nie… Ważne jest, abyśmy pamiętali, że odradza się moskiewski układ w naszym kraju. Przed tym należy strzec Polaków.  

 

 

Hubert Bekrycht,

sekretarz generaly

Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich

red. nacz. portalu sdp.pl