TADEUSZ PŁUŻAŃSKI: Niemiecka zbrodnia w Jedwabnem

Jedwabne, 2013 r. Fot.: HB/ r

29 czerwca 1941 roku szef Głównego Urzędu Bezpieczeństwa Rzeszy (RSHA) Reinhard Heidrich rozesłał do wszystkich szefów Einsatzgruppen (formacji policji bezpieczeństwa zajmujących się głównie „oczyszczaniem” zaplecza frontu niemiecko-sowieckiego) dalekopis, w którym zalecał „inscenizowanie samooczyszczenia” na terenach okupowanych, tak aby wyglądało to na pogromy dokonywane spontanicznie przez miejscową ludność, która popiera niemiecką politykę eksterminacji ludności żydowskiej.

 

Z pisma niemieckiej Centrali Ścigania Zbrodni Nazistowskich w Ludwigsburgu, adresowanego do polskiej Głównej Komisji Badania Zbrodni Hitlerowskich z 1967 roku wynika, że o zbrodnię w Jedwabnem i okolicznych miejscowościach był podejrzany niejaki Wolfgang Birkner  –  dowódca Einsatzkommando Białystok (J.T. Gross całkowicie neguje jego odpowiedzialność).
Pamiętać należy, że po wejściu Niemców na polskie tereny okupowane wcześniej przez Sowietów takie wydarzenia jak w Jedwabnem były regułą. Kilkanaście dni wcześniej, zaraz po wejściu do Białegostoku, Niemcy zamordowali ok. dwóch tysięcy Żydów, wielu z nich paląc w miejscowej synagodze.

O niemieckiej inspiracji mówią również raporty Polskiego Państwa Podziemnego z terenu Białostocczyzny. Żeby było ciekawiej – Szmul Wasersztajn mówi wyraźnie, że rozkaz „zniszczenia wszystkich Żydów” w Jedwabnem wydali Niemcy. Mimo, iż jego relacja jest podstawą książki „Sąsiedzi”, J. T. Gross w swoich wnioskach całkowicie pomija ten fakt.
W tle dyskusji pozostaje również stosunek części Żydów do Polaków pod okupacją sowiecką. Wiele relacji wskazuje na kolaborację Żydów z Sowietami. Jeszcze przed wejściem Armii Czerwonej na tereny tzw. Zachodniej Białorusi Polacy toczyli regularne walki z żydowsko-białoruską rebelią w wielu miejscach na Grodzieńszczyźnie – w powiecie wołkowyskim, słonimskim, na Polesiu, tam, gdzie stacjonowały jeszcze oddziały polskie. Przykładem jest Grodno.

Kiedy 18 września Polacy przygotowywali się do obrony miasta, uzbrojone bojówki żydowskie z niewielkim udziałem Białorusinów, na czele których stali wypuszczeni z więzień komuniści, próbowali opanować centrum miasta, aby zdezorganizować obronę. Oddziały WP, policji i straży pożarnej po zaciekłych walkach rozbiły te bojówki, ale dywersja trwała przez następne trzy dni, aż do zdobycia Grodna przez wojska sowieckie. Rebelianci pomagali Sowietom w przeprawie przez Niemen a po opanowaniu miasta służyli informacjami na temat Polaków. Za udział w obronie Grodna zostało rozstrzelanych kilkaset osób – duża część została zadenuncjowana przez skomunizowanych Żydów.

Do podobnych sytuacji doszło w Wilnie we wrześniu i październiku 1939, w czasie tzw. pierwszej okupacji sowieckiej. Ze źródeł żydowskich dowiadujemy się, że Żydzi stanowili aż 80 proc. Gwardii Robotniczej – formacji powołanej do zwalczania przeciwników władzy sowieckiej. Razem z Sowietami wycofało się potem z miasta ok. 3 tys. Żydów z kręgów lewicowych. Najbardziej znaną rebelią, którą Sowieci nazwali powstaniem i przypisali mu dużą legendę, były dwudniowe walki o miasteczko Skidel. Drugiego dnia, po odparciu rebeliantów, Polacy stawiali czoła sowieckim czołgom i grupom uzbrojonych cywili z czerwonymi opaskami na rękach.
Przypadki rebelii i denuncjowania zdarzały się także na terenach województwa białostockiego. Powstawały tam różnego rodzaju bojówki, przybierające formę milicji, lub grup ochotniczych, które wspomagały władzę sowiecką i działały przeciwko Polakom.