WALTER ALTERMANN: Wigilia, Kolędy i Życzenia

Nadchodzące Święta Bożego Narodzenia są dla Polaków bardzo ważne. Tak już u nas jest od wieków. W krajach protestanckich najważniejszym świętem jest Wielkanocny Piątek, bo oni uważają, że dzień śmierci Chrystusa na krzyżu jest dniem Przymierza z Synem Człowieczym, z Bogiem. U nas, być może dlatego, że dość późno (jak na Europę) przyjęliśmy chrześcijaństwo, w Bożym Narodzeniu znajdziemy jeszcze ślady słowiańskiego pogaństwa. Jak by tam historycznie nie było Boże Narodzenie jest w Polsce najważniejsze.

 

A najważniejsza z tych zbliżających się trzech świątecznych dni jest oczywiście Wigilia. To dzień poświęcony rodzinie, bo wigilijna wieczerza ma łączyć najbliższych.  Ale nie we wszystkich krajach obrządku rzymskiego Wigilia ma takie znaczenie. Tu Polska jest wyjątkiem. Chlubnym i pięknym.

Wszystko da się sprzedać

Oczywiście w ostatnich kilkudziesięciu latach Święta Bożego Narodzenia bardzo (także u nas) zeświecczały. I stały się głównie świętem Prawdziwych Żniw Handlowców. Nachalność reklam wszystkiego, co da się sprzedać przed Bożym Narodzeniem jest porażająca. Dla sprzedawców nie ma już nic świętego. Powie ktoś, że to nieprawda, bo reklamy aż puchną od natarczywych nawiązań do tradycji. Owszem, reklamy już od listopada nawiązują, odwołują się do wesołego grubaska w czerwonej kurtce i czerwonej czapie, zwanego w reklamach Mikołajem. Nie jest to Święty Mikołaj, ale po prostu Mikołaj. Mamy też obrazki święcącej się lampkami choinki, wirujących płatków śniegu, sań, reniferów i wszystkiego co wytworzyła w XIX wieku kultura niemiecka, a co udoskonalono do absurdu w USA.

W reklamach przedświątecznych nie jednak ma ani słowa o istocie tych świąt, o ich ŚWIĘTOŚCI, o tym, że rodzi się Bóg. Dlaczego święta oderwały się od świętości? Bo według handlowców chrześcijańska świętość gorzej by się sprzedawała, a duże pieniądze na zakupy w tym okresie powinni wydawać wszyscy: ateiści, Żydzi, muzułmanie, wyznawcy Buddy i taoizmu, a nawet antyklerykałowie.

Duża przykrość reklamowa

Przyznam się od razu, że to akurat mnie boli. Jestem człowiekiem wierzącym, może nie fanatycznie, ale cenię sobie polską tradycję, polskie święta i nasze obrządki. Lubię śpiewać przy świątecznym stole kolędy, z rodziną i innymi bliskimi mi osobami. Lubię dawać prezenty i lubię je dostawać. W tych prezentach widzę wyraz bliskości i miłości do moich bliskich. Może to naiwne, nazbyt liryczne, ale tak mam. I to w sobie cenię sobie.

Jakże więc przykro zaskoczyła mnie reklama emitowana w kanałach Paramount Network, zachęcająca do oglądania w kinach nowej produkcji filmowej.

Otóż ta reklama wykorzystuje starą, bardzo wzruszającą austriacką kolędę, wrosła jednak na dobre w polską kulturę, czyli Cichą noc. Aktorzy, tak jak trzeba, nabożnymi głosami śpiewają kolędę, ale z reklamowym tekstem, polecając film. I jest tak, że gdy w oryginale jest mowa o Matce Świętej, czuwającej, całej uśmiechniętej… mamy zmianę, i tam gdzie jest mowa o „odkupieniu win” reklama każe nam dążyć do kina:

Tak, gdzie kinowy hit,

Tam gdzie kinowy hit.

Nie jest to profanacja, ale jest to prostactwo, bezczelność i gruby brak wrażliwości. Moim zdaniem jest to również najgorszy (najlepszy) przykład pazerności, która każe producentom filmu i jego dystrybutorom iść po swoje. Choćby po trupach tradycji.

Historycznie o Cichej nocy

Tekst pieśni Cicha noc powstał jako wiersz w roku 1816. Autorem jest Joseph Mohr, wówczas (1815–1817) wikary w Mariapfarr w regionie Lungau, w południowo-wschodniej część landu Salzburg.

Melodia powstała dwa lata później, 24 grudnia 1818 roku, gdy Joseph Mohr, w latach 1817–1819 był wikarym w nowo powstałej parafii św. Mikołaja w Oberndorfie bei Salzburg. Wtedy zaproponował Franzowi Gruberowi napisanie muzyki do swojego wiersza. Franz Gruber był od 1807 do 1829 r. nauczycielem i organistą kościelnym w Arnsdorfie, zaś od 1816 do 1829 r. również organistą w nowej parafii w pobliskim Oberndorf bei Salzburg.

Pieśń została wykonana w tym samym dniu podczas pasterki Mohr śpiewał partię tenorową i grał na gitarze, Gruber wykonywał partię basową. Gruber określił kolędę jako „prostą kompozycję” i nie przypisywał jej szczególnego znaczenia.

Kolęda spodobała się mieszkańcom Oberndorfu bei Salzburg i wkrótce była znana również w okolicy. Świadczą o tym zachowane odpisy pieśni (najstarszy z 1822 r. z Salzburga). Nie podają one jednak nazwisk autorów. Pieśnią zainteresowała się królewska kapela dworska w Berlinie, która w roku 1854 wysłała do Salzburga pytanie o twórcę kolędy. 30 grudnia 1854 r. Franz Gruber opisał okoliczności powstania utworu. W ojczystym Salzburgu kolęda została zaliczona do oficjalnych pieśni kościelnych dopiero w roku 1866.

A oto tekst kolędy:

 

Cicha noc święta noc

Pokój niesie ludziom wszem

A u żłóbka Matka Święta

Czuwa sama uśmiechnięta

Nad dzieciątka snem

Nad dzieciątka snem.

 

Cicha noc święta noc

Pastuszkowie od swych trzód

Biegną wielce zadziwieni

Za anielskim głosem pieni

Gdzie się spełnił cud

Gdzie się spełnił cud

 

Cicha noc święta noc

Narodzony Boży Syn

Pan Wielkiego majestatu

Niesie dziś całemu światu

Odkupienie win

Odkupienie win

 

O najpiękniejszej polskiej kolędzie

Najpiękniejszą polską kolędą jest, bez wątpienia Pieśń o Narodzeniu Pańskim Franciszka Karpińskiego, znana obecnie jako Bóg się rodzi. Jest ona nazywana królową polskich kolęd.

Tekst pieśni powstał w Dubiecku nad Sanem na życzenie księżnej marszałkowej Izabeli z Czartoryskich Lubomirskiej (1736–1816).

Kolęda, wraz z innymi utworami składającymi się na Pieśni nabożne, zabrzmiała po raz pierwszy w 1792 r. W Starym Kościele Farnym w Białymstoku. W tym samym też roku ukazało się jej i innych Pieśni nabożnych pierwsze wydanie sporządzone w klasztorze Bazylianów w Supraślu.

Pieśń składa się z pięciu zwrotek, każda po osiem ośmiozgłoskowych wersów. Piąta strofa rozpoczynająca się słowami Podnieś rękę, Boże Dziecię, błogosław Ojczyznę miłą nadaje pieśni charakter wyraźnie narodowy.

Autorowi udało się połączyć wzniosłość z potocznością. Utwór tak poważny w treści, znacznie odróżnił ją od popularnych i dość płochych, a nawet rubasznych, kolęd ludowych. Zresztą, w naszej literaturze istnieje poważny dorobek tzw. pastorałek, utworów żartobliwych.

Tekst Karpińskiego już wkrótce po opublikowaniu był śpiewany, ale na różne melodie. Obecnie kolędę śpiewamy w rytmie  poloneza, a za  autora muzyki uważa sięKarola Kurpińskiego Według innych źródeł jest to polonez koronacyjny królów polskich jeszcze z czasów Stefana Batorego. W pierwszej połowie XIX wieku była powszechnie znana w całej Polsce, chociaż śpiewana była, w zależności od regionu, w różnych wariantach melodycznych.

I oto tekst:

 

Bóg się rodzi, moc truchleje,

Pan niebiosów obnażony!

Ogień krzepnie, blask ciemnieje,

Ma granice Nieskończony.

Wzgardzony, okryty chwałą,

Śmiertelny Król nad wiekami!

A Słowo Ciałem się stało

I mieszkało między nami.

 

Cóż masz niebo nad ziemiany?

Bóg porzucił szczęście swoje,

Wszedł między lud ukochany,

Dzieląc z nim trudy i znoje.

Niemało cierpiał, niemało,

Żeśmy byli winni sami,

 

A Słowo…

 

W nędznej szopie urodzony,

Żłób Mu za kolebkę dano!

Cóż jest czym był otoczony?

Bydło, pasterze i siano.

Ubodzy, was to spotkało

Witać Go przed bogaczami!

 

A Słowo…

 

Potem królowie widziani

Cisną się między prostotą,

Niosąc dary Panu w dani:

Mirrę, kadzidło i złoto.

Bóstwo to razem zmieszało

Z wieśniaczymi ofiarami.

 

A Słowo…

Podnieś rękę, Boże Dziecię,

Błogosław Ojczyznę miłą!

W dobrych radach, w dobrym bycie

Wspieraj jej siłę swą siłą.

Dom nasz i majętność całą,

I wszystkie wioski z miastami.

A Słowo…

 

Moc kolęd

Historia odnotowała, że w czasie I wojny światowej, w Wigilię Bożego Narodzenia 1916 roku. na froncie rosyjsko – niemieckim i austriackim doszło do niebywałych zdarzeń, bo oto z dwóch wrogich okopów zabrzmiała ta sama pieśń, a była nią właśnie kolęda Bóg się rodzi. Śpiewali ją Polacy wcieleni do wrogich armii. Podobno dochodziło też i do tego, że Polacy wychodzili z wrogich sobie okopów i bratali się z rodakami.

Kto nie rozumie siły kolęd w Polsce jest tępym prostakiem. Obawiam się, że takie prostactwo będzie się, niestety, szerzyło.

Szanowni Czytelnicy moich felietonów, życzę Wam zdrowych, wesołych i rozumnych Świąt Bożego Narodzenia 2024

 

Walter Altermann