Zjawiska atmosferyczno-polityczne opisuje STEFAN TRUSZCZYŃSKI: Hybryda ukąsi

Zarówno wolność jak i "wolność" mogą zaślepić... Fot. HB/arch./re

Jeśli wilk zagryzie kozę hodowca dostanie odszkodowanie. Ale jeśli szkodę wyrządziła hybryda, czyli krzyżówka wilka z psem – nic nie dostanie. Taką mamy ustawę. Uchwalona została, gdy „wilko-psów” mało samopas biegało. Namnożyło się jednak wilków i hybryd zwierzęcych. Teraz hodowcy mają problem. Podobnie jest w polityce. Jak odróżnić patriotę od wroga. Też biegają luzem i mnożą się. Zakaz aborcji będzie wkrótce sprawa prywatną. Ale jak będzie z rozmnażaniem – nie wiadomo. Hybrydy na jezdni, hybrydy w lesie. Teraz zaczną również szczerzyć zęby w urzędach – od dołu do góry. Może się zakotłować.

 Wydawało się że od sołeckiego skryby po belweder droga długa i do przebycia czasochłonna. Ale skądże. Minęło dzionków niewiele od wyborów a tu sięga się już po głowę głowy państwa. Odwołać – krzyczą! Odwołać i już.  Nawet hunwejbini nie szli tak ostro.  Obeszli w końcu cały duży chiński kraj zanim wyciągnęli noże po  wydumaną „bandę czworga”.

Stoi marszałek Piłsudski przed wielkim dworem w Alejach Ujazdowskich. Stoi na pomniku oparty na szabli. Śpi zaklęty góral na Giewontu grani. Ostra kosa Helu wbija się w bałtyckie morze. I cisza. Sztil na fali, śnieżek w górach. A parlamencie zgiełk – ktoś szparko przebierają nogami. Czy syberyjskie mrozy zetną to wszystko lodem albo huraganowe nawałnice prącej na Europę tłuszczy mas z zachodu – nas zadepczą?

Chyba już żadne apele nie pomogą. Autorytety rozmienione na drobne. Niespodziewanie zaskakuje pomysłami Rzym nowymi kanonami wiary. Pan Orwell straszył, ale podawał inną datę. A tu za pasem rok 2024 i światowe mordowanie już nie w tysiącach a w milionach istnień ludzkich, migracje i podziały społeczeństw. Zdumiewające tempo i niebezpieczeństwa. Ludzie atakują się i przetrwa tylko ten, kto potrafi się obronić a nie dzielić i kłócić. Nagłe pojawienie się hybryd wszelkiego rodzaju jest niebezpieczne. Gdzie są ci porządni bogobojni i patriotyczni obywatele. Siedzą cicho w domach. Otworzyli gęby ze zdziwienia i biernie czekają. Zastygli w chocholim tańcu.

A tu dzieci zaczną coraz głośniej wołać.  Zarzynane krowy – zaryczą, świnie zaś zakwiczą, ukraińskie zboże nas zasypie. Profesor Pniewski przewróci się w grobie tyłem do gmachu przy ul. Wiejskiej, który tak pięknie zaprojektował.

Quo vadis – Tusku, Hołownio i Kamyszu oraz Czarzasty? Czy z remisu wyborczej walki chcecie uczynić pogrom przeciwnika? Zemsta! Chęć rewanżu nie wiadomo za jakie krzywdy odbiera rozum, szacunek dla wspólnie ustanowionego prawa, prowokuje.

Krowa – Europa, którą obrazem rubasznym namalował Franciszek Starowieyski rozpędza się tratuje. Mleka ona nie da, bo to nie krowa a chyba byk rozjuszony. Ma rogi i pysk rozwarty nie merda a biczuje ogonem. A tu matadora nie ma. Obrońcy przed atakiem zachodu i przed czerwoną zarazą pochowali się w pałacykach i domkach. Zerkają na konta w rajach podatkowych. Jeżdżą przez centra miast wypasionymi pojazdami a plebs ma rowery i hulajnogi. W radiu z lufcikiem, jak określał media pan Wiech (teraz pasuje to do telewizji) Holecką zastąpi Olejnik, Lewandowską Kublik Za Adamczyka ustanowiony zostanie Lis, który stoi już w blokach startowych. Zamiast krzyża w Sejmie – portret gen. Jaruzelskiego. Płotu dookoła sejmu nie będzie, bo kto by się tam teraz pchał. Przywiozą workami kasę z Brukseli. Rozdawać będzie minister Rostowski. Oszczędzimy na budowie gigantycznego portu lotniczego, nie dopuścimy do zagrożenia atomowego poprzez elektrownie. Powieją z zachodu ożywcze wiatry i napędzą śmigła niemieckich elektrowni wiatrowych. Zafurkoczą na wielkich słupach, które już od dawna czekają na przyjazd do Polski z landów naszych prawdziwych przyjaciół zza Odry. Malować ich nie będziemy ani konserwować, bo całe to ustrojstwo obsrają mewy i zabezpieczą antykorozyjnie.

W miejsce pomnika  Lecha Kaczyńskiego odsłonięta zostanie statua pana Tuska – w peruwiańskiej czapeczce. A na górze smoleńskiego abstrakcyjnego monumentu usiądzie na tronie pan Putin.

Hybrydowi zleją się w jedno. Psy przy budach trzymane będą na  długich 10-metrowych łańcuchach, ale za to feministyczna władza skróci smycze domowe. Oczywiście będzie w tej sprawie referendum, nawet dwa. Oddzielne dla pań i panów. Kłopotów pan marszałek będzie miał co nie miara.

W pierwszomajowym pochodzie, który poprowadzi pan Czarzasty i pani Żukowska czołowy transparent głosić będzie: pokój i tolerancja. Wieczorem nad Wisłą odbędzie się pożegnanie władz gdańskich, które tratwami własnej roboty spłyną do miasta o podwójnej nazwie – niemieckiej i polskiej. W ramach rozwoju sztuk plastycznych graficiarze wymalują gmach parlamentu. Nudno nie będzie. Nocami grać będzie heavy-metal i sataniści.

Dobranoc Państwu, w końcu nie wiadomo, kiedy to opublikują i kiedy będziecie czytać…