HUBERT BEKRYCHT: Nie bądźmy Piłatami dla Ukrainy

Chrystus przed Piłatem (fragment obrazu), Jacopo Tintoretto, 1565, Scuola Grande di San Rocco, Wenecja

Tytuł napisałem z rozmysłem po ponad półrocznej barbarzyńskiej, rosyjskiej inwazji na Ukrainę. Pomagamy stawiającym opór bohaterom. Cały świat pomaga walczącym Ukraińcom. Jeszcze… Dlaczego kreślę tak czarny scenariusz? Bo Europa boi się Rosji. Pod różnymi postaciami. Niemcy boją się przeziębienia z powodu braku ciepła tej zimy; Francuzi boją się głodu, bo, z braku paliwa, nie będzie czym dowieźć bagietek i sera; Włosi i Hiszpanie boją się braku prądu, bo przecież całą zimę są transmisje meczów piłki kopanej.

A czego boją się Polacy? Niektórzy, nawet po 24 lutego tego roku, nie boją się niczego. Tacy mieszkańcy Polski, mając ułańską fantazję, są w pozytywnym tego określenia znaczeniu narodowo obłąkani, ale na pewno chcą bić Moskala. To dobrze. Są narwani. To źle, ale na pewno są obywatelami Polski i Europy a w dużym stopniu także i Ukrainy.

Tacy ludzie nie myślą w tzw. pragmatyczny sposób. Tłumaczę: tacy ludzie są odważni. Co będzie, jak zwycięży Putin? Otóż, nie zwycięży! Tym większy będzie wstyd dla obywateli krajów, którzy ciągle trzęsą się na myśl o tym, że im Kreml zakręci kurek z gazem i podniesie (jeszcze?) ceny paliw. Tacy „bojowi” (bo się boją) ludzie nie są pragmatycznymi filozofami. Tłumaczę: tacy ludzie to tchórze. Piłaci dla Ukrainy. A takich jest sporo wśród kilkuset milionów społeczności tzw. Zjednoczonej Europy.

Kochani Rodacy, cóż nam jeszcze może się złego przydarzyć? Po kleszczach zaborów, po sprzedaniu nas Sowietom przez naszych aliantów w końcówce II wojnie światowej, po latach okupacji rosyjskiej, niemieckiej, austriackiej i znowu niemieckiej oraz ponownie rosyjskiej, po dekadach indoktrynowania nas przez sowieckich agentów i oszalałych zwolenników superpaństwa podległego gospodarczo Moskwie? Co jeszcze musi się zdarzyć, aby postępować godnie?

Mój kolega zawsze w ciężkich chwilach opowiada taką anegdotę:

Sklep z alkoholem. Noc. Zaduch. Nerwowość. Niektórym tak chce się pić, że zamordowaliby stojących w małej kolejce przed nimi. Jeden ze szczęśliwców pochwycił butelkę z marzeniami i już odkręca… Nagle potrąciła go niezgrabie wchodząca kobieta. Słychać dźwięk tłuczonego szkła i charakterystyczny zapach. Mężczyzna klnie, lamentuje, złorzeczy na wszystko i wszystkich. Kobieta zapewnia, że mu odda pieniądze i zaraz klient kupi sobie kolejne marzenia. Przekonuje: „Proszę nie przesadzać, przecież zawsze mogło się panu przytrafić coś gorszego”. Zapłakany pechowiec pyta: „Co gorszego, no co gorszego?!”

Kurtyna.

Zapewniam, że nie czeka nas o wiele gorszy los narodowy niż w przeszłości i – hipotetycznie – w przyszłości. Trzeba mieć po prostu godność, bo wówczas zyskamy szacunek. Nie tylko sąsiadów zza wschodniej granicy. Nie bądźmy zatem Piłatami dla Ukrainy. Nie umywajmy rąk wobec morderstw, gwałtów i rabunków, których dopuszczają się na Ukrainie rosyjskie hordy. Miejmy godność. Nawet wówczas, kiedy się boimy.

Nie bierzmy przykładu z zachodu, bo – w większości – to tylko podróbka Zachodu. Nawet nie chińska, bo obywatel Państwa Środka ma taką mentalność, że nie będzie popierał długo, tych którzy zdradzają swoich sąsiadów. I sojuszników.