Reporterzy bez Granic skarżą Facebooka

Organizacja Reporterzy bez Granic (RSF) złożyła 22 marca 2021 w Paryżu pozew przeciwko Facebookowi, oskarżając społecznościowego giganta o „nieuczciwe praktyki gospodarcze” na podstawie sprzeczności pomiędzy deklarowaną przez firmę dbałością o zapewnianie „bezpiecznego” i „bezawaryjnego” środowiska online, a szerzącą się w tej sieci społecznościowej mową nienawiści i dezinformacją.

 

W pozwie opartym na analizach ekspertów oraz zeznaniach i oświadczeniach byłych pracowników Facebooka, RSF oskarża kalifornijską spółkę o przyzwalanie na szerzenie dezinformacji i mowy nienawiści i tym samym łamanie zobowiązań firmy wobec użytkowników serwisu. Zobowiązań, które są zapisane w regulaminach i które są przez Facebooka reklamowane.

 

Według informacji podanych przez organizację Reporterzy bez Granic, pozew został złożony we Francji, gdyż Facebook ma tam ogromną liczbę użytkowników – 38 milionów, z których 24 miliony korzystają z serwisu codziennie. Ponadto francuskie prawo konsumenckie jest zdaniem RSF szczególnie dobrze dostosowane do rozwiązania tego problemu, a orzeczenie francuskiego sądu w sprawie nieuczciwych praktyk potencjalnie może mieć „globalny wpływ”, gdyż warunki korzystania z Facebooka są takie same na całym świecie. RSF rozważa wniesienie podobnych pozwów w innych krajach.

 

Pozew RSF dotyczy Facebook FranceFacebook Ireland. Zgodnie z artykułami od L121-2 do L121-5 francuskiego prawa konsumenckiego, praktyka gospodarcza jest uważana za nieuczciwą, „jeśli opiera się na fałszywych twierdzeniach lub oświadczeniach lub może wprowadzać w błąd”, zwłaszcza w odniesieniu do „podstawowych cech towaru lub usługi” lub „zakresu obietnic reklamodawcy ” i podlega karze grzywny do 10% rocznego obrotu (art. L132-2 kodeksu konsumenckiego).

 

W swoim Regulaminie Facebook zobowiązuje się do dołożenia należytej staranności w utrzymywaniu  „bezpiecznego i bezawaryjnego środowiska”, w którym nie można udostępniać treści „niezgodnych z prawem, wprowadzających w błąd, dyskryminujących lub oszukańczych”. Z kolei w Standardach Społeczności zobowiązuje się do „ograniczania w znacznym stopniu” zasięgu fałszywych informacji. Co więcej, w reklamach publikowanych we francuskich mediach na początku 2021 roku, Facebook utrzymywał, że dostarcza „precyzyjnych informacji w czasie rzeczywistym, aby lepiej zwalczać pandemię” oraz twierdził, że współpracuje z rządami i organizacjami międzynarodowymi, aby „udostępniać wiarygodne informacje o Covid-19”.

 

Wg RSF rzeczywistość jest jednak inna. First Draft, organizacja założona w 2015 roku w celu zwalczania dezinformacji w Internecie, w opublikowanym ostatnio raporcie uznała Facebooka za „centrum teorii spiskowych dotyczących szczepionek” we francuskojęzycznych społecznościach. Według German Marshall Fund (GMF) posty na Facebooku z linkami do stron wprowadzających w błąd spowodowały w czwartym kwartale 2020 roku 1,2 miliarda interakcji (to około ¼ ogólnej liczby 5,1 miliarda interakcji, które były rezultatem linku w poście na Facebooku). W raporcie UNESCO opublikowanym w 2020 roku Facebook uznany został za „najmniej bezpieczną” spośród popularnych platform społecznościowych. Zdaniem Reporterów bez Granic dowody, które organizacja zebrała na poparcie swojego pozwu, to wymowne przykłady potwierdzające te oceny.

 

Jeśli chodzi o walkę z mową nienawiści, RSF przedstawiło dwa obszerne raporty (odpowiednio 80 i 73 strony). Pierwszy dotyczy facebookowego fanpage’a francuskiego magazynu satyrycznego „Charlie Hebdo”, który we wrześniu 2020 zasypany został dziesiątkami komentarzy zawierających obelgi, groźby i wezwania do przemocy wobec czasopisma i jego dziennikarzy. A to dlatego, że w związku z rozpoczynającym się 3 września 2020 procesem kilkunastu osób oskarżonych o udział w zamachu na redakcję „Charlie Hebdo” w 2015 roku, pismo ponownie opublikowało karykatury proroka Mahometa.

 

Drugi dotyczy publikowanych na Facebooku postów  pełnych nienawiści i gróźb pod adresem dziennikarzy francuskiego programu telewizyjnego Quotidien oraz komentarzy z groźbami wobec  francuskiej gazety regionalnej L’Union. Fotoreporter tej gazety został brutalnie zaatakowany w lutym 2021 roku, a redakcja poinformowała o tym Reporterów bez Granic, dostarczając jednocześnie oświadczenie w sprawie przemocy werbalnej, jakiej na Facebooku regularnie doświadczają dziennikarze L’Union.

 

W kwestii dezinformacji organizacja Reporterzy bez Granic przedstawiła dwa raporty opracowane w grudniu 2020 roku (odpowiednio 478 i 86 stron) pokazujące, jak łatwo dostępne są fałszywe informacje na temat Covid-19, które nie są oznaczane jako takie przez Facebooka i uzyskują duże zasięgi.

 

Dorota Zielińska

 

Źródło: RSF

Zdjęcie: pixabay

 

 

 

 

Areszt dla Dzianisa Iwaszyna kolejnym aktem represji wobec dziennikarzy na Białorusi

Dzianis Iwaszyn, dziennikarz „Nowego Czasu”, białoruskiego tygodnika o tematyce społeczno-polityczno-historycznej założonego przez Towarzystwo Języka Białoruskiego im. Franciszka Skaryny, został aresztowany w Grodnie wieczorem 12 marca 2021. Przedstawiono mu zarzuty o ingerencję w działalność funkcjonariuszy służb (art. 365 kodeksu kryminalnego), za co grozi do 3 lat więzienia. Dziennikarz spędzi w areszcie najbliższe dwa miesiące.

 

Dzianis Iwaszyn jest jednym z czołowych dziennikarzy śledczych. Jego autorskie materiały wywołują duży oddźwięk w społeczeństwie. Specjalizuje się w tematyce ekspansji rosyjskiej oraz bezpieczeństwa w Europie Środkowej. Ostatnio zajmował się kwestią udziału obecnych funkcjonariuszy białoruskich służb w rozpędzaniu ukraińskiego Majdanu. W tym dziennikarskim śledztwie korzystał z informacji pochodzących z ogólnie dostępnych źródeł. Mimo to stał się obiektem ataków i prowokacji ze strony służb specjalnych.

 

Przeszukanie mieszkania Dzianisa Iwaszyna trwało ponad trzy godziny i prowadzone było przez pięciu funkcjonariuszy KGB, którzy skonfiskowali wszystkie nośniki danych (telefony, laptopy, komputery), karty SIM, karty bankowe, książki, notesy, banknoty, pieniądze i różne drobiazgi, takie jak flagi, odznaki, wizytówki i inne. Przeszukano tez mieszkanie rodziców dziennikarza, a nawet jego 95-letniej babci.

 

Dzianis Iwaszyn jest jednym z 11 dziennikarzy więzionych obecnie na Białorusi:

Kaciaryna Andrejewa

Daria Czulcowa

Kaciaryna Barysewicz

Julia Słucka

Ałła Szarko

Siarhiej Alszeuski

Piotr Słucki

Ksenia Lutskina

Andrei Aliaksandrau

Dzianis Iwaszyn

Siarhiej Hardziewicz (areszt domowy)

 

O uwolnienie białoruskich dziennikarzy stale upominają się organizacje dziennikarskie z całego świata, m.in. Europejska Federacja Dziennikarzy (EFJ), Komitet Ochrony Dziennikarzy (CPJ). Domaga się tego również Stowarzyszenie Dziennikarzy Polskich.

 

Zdjęcie: Nowy Czas

Dziennikarka TUT.by Kaciaryna Barysewicz skazana na pół roku kolonii karnej

Represje wobec dziennikarzy na Białorusi nie słabną. We wtorek 2 marca 2021 na karę sześciu miesięcy pozbawienia wolności oraz grzywnę w wysokości 100 stawek bazowych (2900 rubli biłoruskich, tj. około 4000 zł) skazana została dziennikarka TUT.by Kaciaryna Barysewicz. Drugim oskarżonym w procesie był lekarz Artem Sorokin – skazany został na dwa lata więzienia z rocznym odroczeniem i grzywnę w wysokości 50 stawek bazowych.  Wyrok w sądzie okręgowym w Mińsku wydała sędzia Swietłana Bondarenko, oskarżycielem była  Ludmiła Iwanienko.

 

Kaciaryna Barysewicz i Artem Sorokin zostali zatrzymani i oskarżeni o ujawnienie tajemnicy lekarskiej w związku ze sprawą Ramana Bandarenki – młodego mężczyzny zamordowanego w Mińsku 11 listopada 2020, najprawdopodobniej przez funkcjonariuszy białoruskich służb. Próbując uciszyć protesty, jakie miały miejsce po jego śmierci, władze w tym sam Aleksandr Łukaszenka, przekonywały  że Raman Bandarenka był pijany i zginął w wyniku sąsiedzkiej kłótni. 13 listopada 2020 roku dziennikarka opublikowała informację, że we krwi zamordowanego nie było alkoholu. Powołała się na dokumentację medyczną, którą udostępnił jej lekarz pogotowia ratunkowego. Dwa dni później trafiła do aresztu.

 

Kaciaryna Barysewicz ma 37 lat, od 15 lat pracuje w zawodzie, jest laureatką wielu nagród. Specjalizuje się w tematyce sądowniczej, pisze o głośnych sprawach karnych.

 

Europejska Federacja Dziennikarzy ostro skrytykowała wyrok sądu, zwracając uwagę że godzi zarówno w zasadę wolności słowa, jak i prawo dostępu do informacji. Amnesty International uznało dziennikarkę za więźnia sumienia, z kolei organizacje praw człowieka na Białorusi przyznały jej status więźnia politycznego.

 

Kara pozbawienia wolności dla Kaciaryny Barysewicz to kolejny skandaliczny wyrok na dziennikarza na Białorusi. W połowie lutego na dwa lata skazane zostały dziennikarki Biełsatu: Kaciaryna AndriejewaDaria Czulcowa – zostały zatrzymane 15 listopada 2020 w związku z relacjonowaniem protestów po śmierci Ramana Bandarenki.

 

Ricardo Gutiérrez, Sekretarz Generalny Europejskiej Federacji Dziennikarzy, wezwał do nałożenia sankcji na sędzię i prokuratora: – „wszyscy, którzy łamią prawo powinni być pociągnięci do odpowiedzialności. Wzywamy Unie Europejską, Radę Europy i OBWE do podjęcia działań przeciwko dyktatorowi i jego poplecznikom. Przyzwolenie na barbarzyńskie represje w Europie to skandal.”

 

Zdjęcie: Kaciaryna Barysewicz i Artem Sorokin w sądzie 19 lutego 2021/ TUT.by

SDP protestuje przeciwko skandalicznemu wyrokowi na dziennikarki Biełsatu

Stowarzyszenie Dziennikarzy Polskich wyraża najwyższe oburzenie wyrokiem skazującym dziennikarki Kaciarynę Andrejewą i Darię Czulcową na dwa lata więzienia i żąda ich natychmiastowego uwolnienia. Kara dwóch lat więzienia za wykonywanie pracy dziennikarskiej to motywowana politycznie próba zastraszenia dziennikarzy, jawna kpina ze sprawiedliwości i działanie obliczone na wywołanie efektu mrożącego.

 

Dziennikarki telewizji Biełsat, polskiego kanału dla zagranicy, są bezpodstawnie więzione od 15 listopada 2020 roku. Zatrzymane zostały  podczas relacjonowania pacyfikacji protestu mieszkańców osiedla, broniących miejsca pamięci zamordowanego w tym miejscu kilka dni wcześniej Romana Bandarenki. Zostały oskarżone „o organizację i przygotowanie działań, które naruszają w znacznym stopniu porządek społeczny”. Dzisiejszy haniebny wyrok jest dowodem na to, że białoruskie władze całkowicie ignorują prawo dziennikarzy do przekazywania informacji, a także prawo obywateli do bycia informowanym.

 

Stowarzyszenie Dziennikarzy Polskich podejmie wszystkie możliwe działania zmierzające do uwolnienia niesłusznie skazanych dziennikarek Kaciaryny Andrejewej i Darii Czulcowej oraz 9 innych białoruskich dziennikarzy przebywających obecnie w więzieniach na Białorusi, to jest: Andreia Alieksandrou, Kaciaryny Barysewicz, Zmicera Buianou (Sołtan), Libou Liuniowej, Julii Słuckiej, Ałły Szarko, Sierhieja Alszeuskiego, Piotra Słuckiego, Kseni Lutskina.

 

Krzysztof Skowroński – prezes

Jolanta Hajdasz – wiceprezes i dyrektor CMWP SDP

Witold Gadowski – wiceprezes

Jadwiga Chmielowska – sekretarz generalny

Aleksandra Rybińska – skarbnik

SDP solidaryzuje się z szykanowanym przez władze Białoruskim Stowarzyszeniem Dziennikarzy (BAJ)

Stowarzyszenie Dziennikarzy Polskich protestuje przeciwko kolejnym represjom wobec dziennikarzy na Białorusi.

 

Dziś rano służby weszły do siedziby Białoruskiego Stowarzyszenia Dziennikarzy (BAJ). Dokonano przeszukania, w rezultacie którego zarekwirowana została lista członków stowarzyszenia. Siedziba stowarzyszenia dziennikarzy została zamknięta i zaplombowana przez służby. Przeszukane zostały też  mieszkania prawników pracujących dla organizacji: Aleha Ahiejeua i Krysciny Rychter – funkcjonariusze zabrali dokumenty dotyczące stowarzyszenia.

 

Przeszukania redakcji i mieszkań dziennikarzy miały miejsce nie tylko w Mińsku, ale również w Homlu i Mohylewie. W Homlu przeszukane zostało mieszkanie dziennikarza Anatola Hatauczyca Łarysy Szczyrakowej – dziennikarki Biełsatu, a w Mohylewie dziennikarza Alesia Burakoua.

 

Stowarzyszenie Dziennikarzy Polskich przesyła białoruskim kolegom wyrazy solidarności i deklaruje wszelką możliwą pomoc dla dziennikarzy, którzy będą jej potrzebować. Zawsze możecie na nas liczyć!

 

Krzysztof Skowroński – prezes SDP

Jolanta Hajdasz – dyrektor CMWP SDP

 

Zdjęcie: Witold Dobrowolski

Niemcy: 252 ataki na pracowników mediów w 2020 roku

W Niemczech wzrosła liczba ataków na dziennikarzy. W 2020 roku takich ataków było ponad dwukrotnie więcej niż w latach poprzednich – tak wynika z najnowszych oficjalnych danych rządu federalnego. Odnotowano 252 incydenty, podczas gdy w roku 2018 było ich 93, a w 2019 roku 104.

 

Dane są uważane za szokujące, ale nie zaskakujące. W dużej mierze można je wyjaśnić gwałtownym wzrostem demonstracji przeciwko rządowym restrykcjom nakładanym w związku z pandemią COVID-19. Dziennikarze podejmują coraz większe ryzyko relacjonując demonstracje – niemiecka policja nie jest w stanie zapewnić im wystarczającej ochrony. Punktem kulminacyjnym w minionym roku była demonstracja Querdenken 7 listopada w Lipsku, podczas której protestujący i policjanci uniemożliwili pracę co najmniej 43 dziennikarzom.

 

Ten alarmujący trend wzbudza zaniepokojenie niemieckich organizacji dziennikarskich. Rzecznik DJV Hendrik Zörner skrytykował brak działań ze strony policji, która nie interweniuje w wystarczającym stopniu lub wręcz utrudnia pracę dziennikarzom, np. nie wpuszczając ich na określone teren.  „Policjanci powinni dbać o przestrzeganie przepisów, w tym praw podstawowych zagwarantowanych w artykule 5 konstytucji, to jest wolności słowa i wolności prasy” – stwierdził Zörner.

 

Europejska Federacja Dziennikarzy (EFJ), Stowarzyszenie Dziennikarzy Niemieckich (DJV) oraz związek zawodowy dziennikarzy dju in ver.di wezwały do zwiększenia wsparcia i ochrony pracowników mediów.

 

 

Zdjęcie: Mr TACT HILL – Shutterstock.com

Źródło: EFJ

Wniosek o ekstradycję Juliana Assange’a oddalony

Australijczyk Julian Assange nie zostanie wydany Stanom Zjednoczonym Ameryki. Brytyjski sąd oddalił wniosek o ekstradycję założyciela, redaktora naczelnego i rzecznika prasowego serwisu WikiLeaks. Orzeczenie wydane w Londynie 4 stycznia 2020 przez sędzię Vanessę Baraitser jest chwalone przez organizacje dziennikarskie, w tym Międzynarodową i Europejską Federację Dziennikarzy (IFJ, EFJ) oraz brytyjski i australijski związek zawodowy dziennikarzy: NUJ (Narodowy Związek Dziennikarzy w Wielkiej Brytanii) i MEAA (Zrzeszenie Mediów, Rozrywki i Sztuki), które apelowały o uwolnienie Assange’a.

 

W uzasadnieniu wyroku sędzia wskazywała na zły stan psychiczny Juliana Assange’a i związane z tym ryzyko samobójstwa: „jestem przekonana, że procedury opisane przez USA nie przeszkodzą panu Assange’owi w znalezieniu sposobu na popełnienie samobójstwa i z tego powodu zdecydowałam, że ekstradycja byłaby działaniem opresyjnym ze względu na szkody psychiczne, dlatego zarządzam jego zwolnienie – oświadczyła Baraitser.

 

Organizacje dziennikarskie i organizacje broniące praw człowieka, które wielokrotnie występowały w obronie Assange’a, zwracają uwagę, że ekstradycja miałaby fatalny wpływ nie tylko na samego Juliana Assange’a, ale również na dziennikarstwo jako takie. Sekretarz Generalny Międzynarodowej Federacji Dziennikarzy Anthony Bellanger powiedział, że choć IFJ z zadowoleniem przyjmuje decyzję sędziego to jest „rozczarowany, że sędzia nie odniósł się do kwestii zagrożenia dla wolności mediów, z jakim mielibyśmy do czynienia w przypadku ekstradycji. Międzynarodowa Federacja Dziennikarzy wraz z należącymi do niej organizacjami krajowymi, w szczególności z Wielkiej Brytanii, Australii i USA, od lat przypominała, że zatrzymanie Juliana Assange’a jest sprzeczne z prawem międzynarodowym i Powszechną Deklaracją Praw Człowieka ONZ. Ponadto stan zdrowia Juliana Assange’a dramatycznie się pogorszył od czasu jego uwięzienia w kwietniu 2019 roku, a wirus Covid-19 w więzieniu, w którym przebywa, stanowi poważne zagrożenie dla naszego kolegi, posiadacza Międzynarodowej Legitymacji Dziennikarskiej. Najwyższy czas, aby Stany Zjednoczone porzuciły próby jego ekstradycji ”.

 

Władze amerykańskie odwołały się od decyzji brytyjskiego sadu. Julian Assange w dalszym ciągu przebywa w więzieniu, ze względu na ryzyko ucieczki do ambasady Meksyku w Londynie (wkrótce po orzeczeniu odrzucającym wniosek o ekstradycję do USA, prezydent Meksyku zaoferował Assange’owi azyl polityczny).

 

Fred Tunheim, prezes Austriackiego Klubu Dziennikarzy ÖJC wezwał rząd austriacki, aby „jako neutralne państwo z doskonałym systemem opieki zdrowotnej zaoferowało Assangowi polityczny i humanitarny azyl, aby uratować jego życie”.

 

Wcześniejsze informacje na ten temat: https://sdp.pl/miedzynarodowa-federacja-dziennikarzy-ifj-wystapila-w-obronie-juliana-assanga/

 

Zdjęcie: EFJ /Daniel Leal-Olivas, AFP

Żądamy uwolnienia dziennikarzy białoruskich! – apel SDP i NSJU

Stowarzyszenie Dziennikarzy Polskich i Narodowy Związek Dziennikarzy Ukraińskich (NSJU) solidaryzują się z białoruskimi kolegami i żądają natychmiastowego uwolnienia wszystkich zatrzymanych dziennikarzy.

 

Według Białoruskiego Stowarzyszenia Dziennikarzy (BAJ) w więzieniach przebywa obecnie 24 dziennikarzy. Od 9 sierpnia 2020 roku dziennikarze byli zatrzymywani i trafiali do więzień i aresztów już 360 razy, a w od początku roku odnotowano łącznie ponad 500 przypadków represji wobec dziennikarzy.

 

Wykonywanie obowiązków zawodowych przez dziennikarzy nie jest przestępstwem! Zatrzymania, bicie, rewizje to oburzające działania, których władze białoruskie powinny natychmiast zaniechać.

 

„Jestem dziennikarzem. Dlaczego mnie bijecie?” – pod takim tytułem wydana będzie wkrótce książka (e-book), którą SDP przygotowuje we współpracy z NSJU. W publikacji znajdą się szczegółowe relacje białoruskich dziennikarzy o okolicznościach brutalnych zatrzymań i aresztowań, do których doszło od sierpniowych wyborów prezydenckich. Jedną z autorek jest białoruska dziennikarka, korespondentka telewizji Biełsat – Kaciaryna Andrejewa. W niedzielę 15 listopada Kaciaryna została aresztowana podczas relacjonowania protestów w Mińsku. Dzień wcześniej przesłała nam tekst, w którym pisze:

 

Mam propozycje wyjazdu za granicę, przynajmniej czasowo, aby przeczekać niebezpieczeństwo w Polsce lub na Litwie. W sumie jak długo jeszcze będę w stanie pracować w warunkach, w których przestrzeń wolności zawęża się z każdą godziną? Gdy każdy dzień zaczyna się od wiadomości o kolejnych przeszukaniach i zatrzymaniach? Nie wiem, nie potrafię powiedzieć. Wiem za to, że na Białorusi są ludzie, którzy już czwarty miesiąc wychodzą na ulice z biało-czerwono-białą flagą i kwiatami. Muszę ich więc pokazać na antenie Biełsatu …

 

 

Żądamy uwolnienia Kaciaryny Andrejewej! Żądamy uwolnienia wszystkich zatrzymanych dziennikarzy!

 

Sergiy Tomilenko, Przewodniczący Narodowego Związku Dziennikarzy Ukraińskich (NSJU)

Krzysztof Skowroński, Prezes Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich

 

Zdjęcie: Biełsat, vbobruisk.by

Międzynarodowy Dzień Walki z Bezkarnością za Przestępstwa wobec Dziennikarzy

W związku z obchodzonym 2 listopada Międzynarodowym Dniem Walki z Bezkarnością za Przestępstwa wobec Dziennikarzy (International Day to End Impunity for Crimes against Journalists) dziennikarze na całym świecie publikują dziś zdjęcia oznaczone hashtagiem #EndImpunity. Domagają się w ten sposób pociągnięcia do odpowiedzialności sprawców , w szczególności sprawców zabójstw – wśród 2644 dziennikarzy, którzy od 1990 roku stracili życie w związku z wykonywaną przez siebie pracą, wielu zostało zamordowanych.

 

Dzień Walki z Bezkarnością za Przestępstwa wobec Dziennikarzy obchodzony jest od 2013 roku. Tegoroczne obchody trwać będą niemal cały miesiąc i koncentrować się będą na walce z bezkarnością w 6 krajach:

2- 5 listopada: Rosja (od 2005 roku zabitych zostało 17 dziennikarzy, sprawców 5 morderstw do dziś nie odnaleziono)

6-10 listopada: Meksyk (od 2010 roku zamordowanych zostało 101 dziennikarzy, sprawcy nie zostali ukarani w 95% przypadków)

11-15 listopada: Jemen (od 2010 roku zabitych zostało 44 dziennikarzy, sprawcy nie zostali ukarani)

16-19 listopada: Indie (od 2014 roku zamordowanych zostało 40 dziennikarzy, sprawców ukarano w zaledwie 3 przypadkach)

20-23 listopada: Somalia (od 2010 roku zabitych zostało 57 dziennikarzy, sprawców ukarano w zaledwie 4 przypadkach)

 

Sytuacja w tych pięciu wybranych krajach jest szczególnie trudna, niemniej problem dotyczy znacznie większej liczby państw. Według Organizacji Narodów Zjednoczonych do ukarania sprawców  przestępstw wobec dziennikarzy dochodzi zaledwie w 10% przypadków.

 

Stowarzyszenie Dziennikarzy Polskich dołączy do kampanii #EndImpunity pod koniec listopada 2020 publikacją „Jestem dziennikarzem. Dlaczego mnie bijecie?” przygotowywaną wspólnie z Narodowym Związkiem Dziennikarzy Ukrainy i dotyczącą przestępstw wobec dziennikarzy na Białorusi. Na publikację składać się będą relacje dziennikarzy, którzy osobiście doświadczyli przemocy ze strony białoruskich służb, byli zatrzymani lub aresztowani, skazani na grzywnę lub więzienie.

 

Źródło: IFJ

 

Kto dba o przestrzeganie zasad etyki dziennikarskiej?

W opublikowanym pod koniec września raporcie „Rady mediów w erze cyfrowej – organy samorządu dziennikarskiego w dzisiejszym krajobrazie medialnym” opracowanym przez dr Raymonda A. Hardera, badacza z Uniwersytetu w Antwerpii, nie znajdziemy informacji dotyczących organów samoregulacji w Polsce. Choć autor raportu zaznacza, że jego celem było zbadanie sytuacji we wszystkich 27 państwach UE oraz w 7 państwach kandydujących, to ostatecznie ograniczył przedmiot badania do 24 rad mediów (15 w państwach UE, 4 w państwach kandydujących i 5 w państwach spoza Unii) i 4 organizacji dziennikarskich posiadających komisje etyczne (z Chorwacji, Słowenii, Islandii, Estonii).

 

Rozmaitość nazewnictwa używanego w poszczególnych krajach spowodowała, że za organy samoregulacji dziennikarskiej uznano w raporcie tylko te, które spełniały następujące kryteria: po pierwsze umożliwiają odbiorcom mediów składanie skarg na publikowane w mediach treści; po drugie przy rozpatrywaniu skarg biorą pod uwagę kwestie zgodności z etyką dziennikarską, nie tylko z przepisami prawa; wreszcie po trzecie są to organizacje o charakterze samorządowym, tzn. same muszą tworzyć kodeks etyczny, który stosują w swojej działalności i muszą być całkowicie niezależne (również w wyborze członków wszelkich komisji), nawet jeśli finansowane są przez państwo.

 

Jednym z badanych aspektów działania rad mediów (ostatecznie taka „ujednolicona” nazwa stosowana jest w raporcie) była stabilność finansowa i instytucjonalna. Pod tym względem w najlepszej sytuacji są rady mediów w krajach skandynawskich, w Niemczech, Wielkiej Brytanii i Kanadzie –  w każdym z tych krajów rady mediów zatrudniają pracowników w wymiarze co najmniej 4 pełnych etatów i dysponują znacznym budżetem rzędu miliona EUR (Wielka Brytania 1,1 mil EUR, Niemcy 932 tys. EUR, Norwegia 900 tys. EUR). Jednak w większości krajów europejskich rady dysponują mniejszym budżetem, od 150 tys. EUR do 300 tys. EUR, a w krajach takich jak Kosowo, Albania czy Macedonia Północna roczny budżet rad mediów to 80-90 tys. EUR. W niektórych krajach rady finansowane są głównie z projektów, co oznacza dużą niestabilność, a co za tym idzie mniejszy i gorzej opłacany zespół.

 

 

Skargi rozpatrywane przez rady mediów najczęściej dotyczą publikacji w prasie lub internecie. Z historycznych powodów w większości krajów skargi na treści publikowane w radiu i telewizji rozpatrywane są przez regulatorów państwowych rozdzielających koncesje. Jeśli chodzi o media społecznościowe, to w większości krajów rady mediów przyjmują i rozpatrują skargi na działania prowadzone przez redakcje na swoich profilach społecznościowych, nie rozpatrują zaś skarg dotyczących działań poszczególnych dziennikarzy na ich prywatnych profilach.

 

Raport powstał w ramach pilotażowego projektu realizowanego przez Europejską Federację Dziennikarzy (EFJ) w partnerstwie z radami prasowymi z Austrii (Österreichischer Presserat), Niemiec (Trägerverein des Deutschen Presserats), Irlandii (Press Council of Ireland), Belgii (Raad voor de Journalistiek i Conseil de déontologie journalistique), Finlandii (Julkisen sanan neuvosto) i uniwersytetami: Wolny Uniwersytet Brukselski (ULB) i Universitat Ramon Llull z Hiszpanii. Projekt finansowany jest przez Komisję Europejską, DG-CONNECT  (Dyrekcja Generalna ds. Sieci Komunikacyjnych, Treści i Technologii.

 

W ramach tego samego projektu wyprodukowany został film promujący rady mediów z przekazem „jeśli chcesz informacji wysokiej jakości i zgodnych z etyką – pracuj z nami”.

 

 

Zdjęcia: EFJ

SDP sygnatariuszem oświadczenia w sprawie próby zmiany definicji pojęcia „przedstawiciel mediów” w Hongkongu

Policja w Hongkongu musi wycofać się z planów zmiany definicji pojęcia „przedstawiciel mediów”. Ta jednostronna decyzja zagraża wolności mediów.

 

22 września 2020 roku hongkońska policja (Hong Kong Police Force, HKPF) poinformowała o planach zmiany definicji pojęcia „przedstawiciel mediów” w policyjnych zarządzeniach. Stanowczo sprzeciwiamy się tej jednostronnej decyzji HKPF zmieniającej obowiązujące zasady bez jakichkolwiek konsultacji z przedstawicielami środowiska dziennikarskiego. Brak jednoznaczności znacząco utrudni pracę dziennikarzy w Hongkongu, może również stać się źródłem potencjalnych konfliktów pomiędzy dziennikarzami i policją.

 

W świetle proponowanej definicji i związanej z tym nowej procedury weryfikacji przedstawicieli mediów, każdy freelancer i nietypowy pracownik mediów, pomimo bycia członkiem Stowarzyszenia Dziennikarzy Hongkongu czy Stowarzyszenia Fotografów Prasowych Hongkongu, może zostać wydalony ze strefy dla prasy lub nawet aresztowany.

 

Uchylenie powszechnie uznanej definicji, wypracowanej w porozumieniu ze Stowarzyszeniem Dziennikarzy Hongkongu, jest jedynie próbą usunięcia przez policję przeszkody administracyjnej w ograniczaniu praw mediów.

 

Powszechna Deklaracja Praw Człowieka przyjęta przez ONZ w 1948 roku stanowi, że każdy człowiek ma prawo do wolności opinii i wypowiedzi; w tym prawo do nieingerencji w te opinie, do poszukiwania, otrzymywania i przekazywania informacji i idei za pośrednictwem mediów, także  zagranicznych. Konstytucja Hongkongu w Artykule 27 również wyraźnie mówi o ochronie wolności prasy. Hongkong, niegdyś bastion tejże wolności, spadł w Rankingu Wolności Prasy Reporterów bez Granic (RSF World Press Freedom Index) z 18. miejsca w 2002 roku na 80. miejsce w 2020 roku. Z naszych obserwacji wynika, że od czasu ogłoszenia ustawy o bezpieczeństwie narodowym 30 czerwca 2020 roku, sytuacja w zakresie wolności prasy w Hongkongu pogarsza się w przyspieszonym tempie.

 

Domagamy się od HKPF wycofania się z proponowanych zmian i odstąpienia od wszelkich prób ograniczania prawa społeczeństwa Hongkongu do podstawowych wolności, w tym wolności prasy i informacji.

 

Podpisali (stan na 28 września 7:00 CEST):

Federation of Media Employees’ Trade Unions, Sri Lanka

Federation of Nepali Journalists

Free Media Movement

International Federation of Journalists, Asia-Pasific

International Press Institute (IPI)

Journalists Association of Korea

MEAA

National Union Journalists of Peninsular Malaysia (NUJM)

National Union of Journalists (India)

Norwegian Press Association

Pakistan Federal Union of Journalists

PEN Norway

PFUJ (Pakistan)

Polish Association of Journalists (SDP)

The National Union of Journalists of the Philippines

The Norwegian Union of Journalists/ NJ

Timor Leste Press Union (TLPU)

Union of Journalists in Finland

 

Zdjęcie: portal Hong Kong Free Press, Inmediahk.net, via CC 2.0.

Białoruskie Stowarzyszenie Dziennikarzy od 25 lat walczy o wolność słowa i prawa białoruskich dziennikarzy

Mija dwadzieścia pięć lat od powstania Białoruskiego Stowarzyszenia Dziennikarzy (BAJ). Żanna Litwina założyła je w 1995 roku, w rok po objęciu władzy przez A. Łukaszenkę. Proces formalnej rejestracji udało się organizacji przejść w roku 2006. Dziś BAJ zrzesza ponad 1300 dziennikarzy białoruskich i ma oprócz biura głównego w Mińsku, pięć oddziałów regionalnych. Jest  członkiem Międzynarodowej i Europejskiej Federacji Dziennikarzy (IFJ, EFJ).

 

Obecnie BAJ koncentruje swoje działania na pomocy dziennikarzom zatrzymanym podczas relacjonowania demonstracji, w których Białorusini protestują przeciwko sfałszowaniu wyniku wyborów prezydenckich. Od 9 sierpnia doszło na Białorusi do 174 zatrzymań dziennikarzy. Wielu z zatrzymanych dziennikarzy prosto z aresztu trafiło na salę sądową i zostało ukaranych grzywną lub karą więzienia. Białoruskie Stowarzyszenie Dziennikarzy udziela też wsparcia 52 dziennikarzom, wobec których białoruskie służby użyły przemocy.

 

Ponadto organizacja występuje przeciwko ograniczaniu dostępu do informacji na Białorusi. W ciągu ostatnich kilku tygodni BAJ wielokrotnie protestował przeciwko blokowaniu mediów internetowych, utrudnianiu druku i dystrybucji gazet, wycofywaniu przez reżim akredytacji dla dziennikarzy zagranicznych mediów, czy wydalaniu bądź nie wpuszczaniu na terytorium Białorusi korespondentów.

 

Białoruskie Stowarzyszenie Dziennikarzy od 25 lat walczy o wolność słowa i prawa białoruskich dziennikarzy. W ciągu tych lat Stowarzyszenie Dziennikarzy Polskich i Centrum Monitoringu Wolności Prasy SDP wielokrotnie podejmowało solidarnościowe działania zarówno wobec dziennikarzy białoruskich i Białoruskiego Stowarzyszenia Dziennikarzy. #BAJ25RAZAM