„Zginął, bo był dziennikarzem”. Zapowiedź i zaproszenie na konferencję CMWP SDP

Centrum Monitoringu Wolności Prasy  SDP zaprasza na konferencję „Zginął, bo był dziennikarzem.Podsumowanie 30 lat starań o wyjaśnienie przyczyn i okoliczności śmierci red. Jarosława Ziętary oraz ustalenie sprawców i wykonawców tej zbrodni”.  Konferencja odbędzie się 21 stycznia 2023 r.  godz. 12.00 w Domu  Dziennikarza w Warszawie, ul. Foksal 3/5 .

W konferencji będą uczestniczyć Jacek Ziętara, brat zamordowanego dziennikarza  i prokurator Piotr Kosmaty, który doprowadził do wznowienia śledztwa w sprawie morderstwa dziennikarza, a także  red. Krzysztof Kaźmierczak, przewodniczący Społecznego Komitetu „Wyjaśnić śmierć Jarosława Ziętary” oraz

  • Krzysztof Skowroński, prezes SDP
  • Jolanta Hajdasz, wiceprezes SDP i dyrektor CMWP SDP
  • Aleksandra Tabaczyńska, obserwator CMWP SDP procesów dotyczących zabójstwa Jarosława Ziętary
  • Michał Jaszewski, doradca prawny SDP

Na konferencji zostaną omówione przyczyny złożenia apelacji  Prokuratury od  wyroku uniewinniającego Aleksandra Gawronika od zarzutu podżegania do zamordowania Jarosława Ziętary oraz motywy wsparcia tej apelacji przez CMWP SDP.

Transmisja na portalu sdp.pl TUTAJ.

 

„Pokłon pasterzy” Bartolomé Esteban Murillo (olej na płótnie ok. 1650 rok)

Życzenia Prezesa i Zarządu Głównego SDP na Boże Narodzenie

Niech pamięć przychodzącej z Jezusem Chrystusem Nadziei stanie się źródłem spokoju i rodzinnego przeżywania Świąt Bożego Narodzenia. Życząc wszystkim dobrych Świąt, szczególnie zwracam się do środowiska dziennikarskiego:

Pielęgnujmy Prawdę i sławmy Bożą Chwałę, która nie jest z tego świata, 
a w przyszłym roku na pewno zapanuje pokój nie tylko na Ukrainie, 
ale i w naszych domach oraz redakcjach!

W imieniu wszystkich członków Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich, Zarządu Głównego SDP i wszystkich statutowych władz naszego stowarzyszenia oraz swoim własnym

Krzysztof Skowroński
prezes SDP

W świadomości znacznej części społeczeństwa wciąż pokutuje stereotyp, jakoby Jaruzelski zdecydował się wprowadzić stan wojenny w celu zapobieżenia inwazji sowieckiej w Polsce, jednak nawet dokumenty sowieckie przeczą tej tezie. Fot. Wikipedia

Konsekwencje stanu wojennego trwają do dziś – felieton JOLANTY HAJDASZ

Najsmutniejsze jest to, że autorzy stanu wojennego nigdy nie odpowiedzieli za swoje zbrodnie, dożyli spokojnej starości mając wysokie emerytury i kpiąc sobie z wymiaru sprawiedliwości.

Kilka dni temu obchodziliśmy 41.rocznicę wprowadzenia stanu wojennego, wydarzenia ogromnie ważnego w najnowszej historii naszej Ojczyzny. Bez zrozumienia czym ono tak naprawdę było, bez znalezienia opartych na prawdzie odpowiedzi na pytanie kto i po co go wprowadził i jakie były tego konsekwencje, nie da się poznać źródeł naszych dzisiejszych konfliktów politycznych i społecznych. W prosty i rzetelny sposób opisują to niektórzy uczestnicy wydarzeń z lat 80-tych, należą do nich m.in. Andrzej Gwiazda, Krzysztof Wyszkowski, czy Antoni Macierewicz. Ze względu na zasługi i zaangażowanie w działalność opozycyjną w latach komunizmu oraz wiedzę, jaką w związku z tym mają, ich zdania nie wolno pomijać, ani ignorować.

Solidarność spodziewała się wprowadzenia stanu wojennego, nazywano go wówczas stanem wyjątkowym, przygotowania do niego były widoczne dla fachowców, ale spodziewano się, że wprowadzony on będzie bliżej świąt Bożego Narodzenia, wtedy gdy trudniej zorganizować strajki protestacyjne, bo wszyscy pracujący mają co najmniej 3 dni wolne od pracy. Wyszkolony agent służb wojskowych generał Wojciech Jaruzelski wprowadził go jednak wcześniej, by wykorzystać w pełni element zaskoczenia. W świadomości znacznej części społeczeństwa wciąż pokutuje stereotyp, jakoby Jaruzelski zdecydował się na ten bolesny dla ludności krok w celu zapobieżenia inwazji sowieckiej w Polsce, jednak nawet dokumenty sowieckie przeczą tej tezie. Propagandowo powtarzany stereotyp o konieczności wprowadzenia stanu wojennego dla naszego wewnętrznego bezpieczeństwa był i jest bardzo mocno utrwalony, dopiero w ubiegłym roku, 40 lat po wprowadzeniu stanu wojennego, badania socjologiczne wykazały, iż więcej jest osób uznających, że wprowadzenie stanu wojennego było nieuzasadnione i błędne niż uważających, że w ówczesnej sytuacji politycznej było to posunięcie słuszne, ale to nadal nie jest nawet połowa społeczeństwa.

Gdy mówimy o stanie wojennym nie można zapominać o tym, że na czele dziesięciomilionowej „Solidarności” stał noszony na rękach agent bezpieki z Matką Boską Częstochowską w klapie marynarki, a jak potwierdzają historycy, w  szeregach związku działało co najmniej 200 tys. agentów bezpieki. Nie umniejsza to zasług wielu działaczy Solidarności, z oddaniem walczących o ideały wolności, niezależności i godnego życia dla każdego. Ich bohaterstwo upamiętnia dziś Muzeum Żołnierzy Wyklętych i Więźniów Politycznych  PRL znajdujące się w miejscu  najcięższego więzienia politycznego dla Polaków – przy ulicy Rakowieckiej w Warszawie. Tam w stanie wojennym odbywało kary więzienia wielu działaczy „Solidarności”, wielu z nich oddało życie w walce z komunistycznym państwem. Ich nazwiska wymienione są na tablicy przed Murem Pamięci w Muzeum na Rakowieckiej, to w tym miejscu wieńce i wiązanki kwiatów w rocznicę stanu wojennego składają dziś oficjalne delegacje najwyższych władz państwowych oraz organizacji społecznych. Tablica, która zawiera portrety i nazwiska 56 śmiertelnych ofiar komunistycznych represji z lat 1981-89 to symbol osób zamordowanych przez władze komunistyczne w czasie stanu wojennego oraz w latach późniejszych. Wyprowadzenie wojska i policji przeciwko ludziom na ulice było przecież zbrodnią na całym narodzie, Solidarność przecież nie walczyła zbrojnie, jej narzędziem walki był strajk, a raczej groźba strajku, bo to strajk zawsze był nazywany bronią ostateczną. Rzesze szeregowych członków Solidarności wygrały z całą pewnością moralnie, ale dziś trudno nie zgodzić się z Andrzejem Gwiazdą, który twierdzi, iż mówienie o tym, że to „Solidarność” obaliła komunizm jest cytuję – wręcz śmieszne w sensie faktów.

Dla Andrzeja Gwiazdy stan wojenny to było przygotowanie do układu Okrągłego Stołu, a nawet do drastycznej późniejszej operacji przejęcia czy likwidacji polskiej gospodarki, jaką był plan Balcerowicza. Porozumienia Okrągłego Stołu były bezwarunkową kapitulacją strony utożsamianej z Solidarnością, ale nazywanie jej nazwą związku jest nadużyciem była to przecież drużyny Lecha Wałęsy, a nie wybrana przez reprezentatywne gremium „drużyna solidarnościowa”. W obradach Okrągłego Stołu brało udział tylko 4 członków stuosobowej Komisji Krajowej „Solidarności”, a o co najmniej o dwóch wiadomo, że współpracowali z bezpieką.

Potwierdza to także Krzysztof Wyszkowski, wg którego, gdyby Solidarność wtedy została uznana za partnera, transformacja ustrojowa przebiegałaby zupełnie inaczej i nie stracilibyśmy tego prawie dziesięciolecia, w którym rozstrzygały się wszystkie najważniejsze decyzje gospodarcze i polityczne. Konsekwencją narzuconego społeczeństwu układu Okrągłego Stołu była chaotyczna i radykalna prywatyzacja polskiej gospodarki, przeprowadzana niby w imię ratowania upadających miejsc pracy, a przecież one „nie upadały” tylko były likwidowane poprzez drakońskie, nierealne do realizacji zasady działania jak system podatkowy, zamrożenie płac i brak dostępu do funduszy na inwestycje, podczas gdy kapitał zagraniczny dysponował nim w sposób prawie nieograniczony. Państwo zostało uśpione i nie przeszkadzało w tej prywatyzacji, nie było np. systemu pobierania opłat celnych, a walczące o przetrwanie zakłady pracy nie miały żadnego wsparcia w państwie, którego majątkiem były. Przygotowaniem tej operacji przejęcia państwa od komunistów był właśnie stan wojenny, który miał przerazić społeczeństwo na tyle, by nie było w stanie potem bronić swoich najżywotniejszych interesów politycznych, społecznych i gospodarczych. I tak się stało – porozumienia Okrągłego Stołu zawierane były przecież przy biernej postawie społeczeństwa umęczonego kłopotami dnia codziennego i przez to bardzo nieufnego do działań kogokolwiek, w tym działań „Solidarności”.

Antoni Macierewicz przypomina zawsze, że negatywne konsekwencje stanu wojennego trwają do dziś. Te konsekwencje to przede wszystkim stworzenie i umocowanie się dominującej ciągle jeszcze w Polsce formacji agenturalnej, zwłaszcza w mediach prywatnych oraz gospodarce i finansach. Zmiana tego stanu rzeczy jest najtrudniejsza, widać to we wszystkich tych dziedzinach życia publicznego. Najsmutniejsze w tym wszystkim jest to, że autorzy stanu wojennego nigdy nie odpowiedzieli za swoje zbrodnie, dożyli spokojnej starości mając wysokie emerytury i kpiąc sobie z wymiaru sprawiedliwości. Przed sądami w Polsce toczyły się przecież procesy przypominjące komedie filmowe i farsy teatralne, Jaruzelski, Kiszczak, czy Urban nigdy nawet na chwilę nie trafili do więzienia, a winni śmierci chociażby tych 56 zamordowanych z całą pewnością ofiar stanu wojennego nie są znani z imienia i nazwiska. I co równie istotne – sędziowie z lat stanu wojennego wciąż orzekają w polskich sądach, mimo tego iż ówczesne sądy były jednym z ogniw represji i potrafiły kogoś skazać na półtora roku więzienia za przepisanie ulotki na maszynie czy uniewinnić zomowców, którzy śmiertelnie pobili ucznia za to że miał opornik w klapie marynarki. I jak mówi Krzysztof Wyszkowski, na czele tego frontu obrony sprawców, zbrodniarzy, morderców i zdrajców stali bohaterowie Solidarności tacy ludzie, jak Adam Michnik, Jacek Kuroń, Tadeusz Mazowiecki, czy Bronisław Geremek. Wszyscy ci ludzie bronili postkomunistów jak niepodległości.

Dziś – o dziwo – w tej roli występuje Komisja Europejska, która nakłada kary na Polskę za to, że chce naprawy wymiaru sprawiedliwości i naprawy tamtego systemu bezprawia. Musimy to dostrzegać, by po raz kolejny nie dać się nabrać na gładkie słowa i puste, nic nieznaczące hasła, za którymi stoi zupełnie realna chęć spacyfikowania naszej gospodarki i naszego narodu i kraju.

 

 

Featured Video Play Icon

SDP CAFE. Edycja 2. ZBIGNIEW POŁONIEWICZ

ODCINEK 8. Ze Zbigniewem Połoniewiczem, publicystą, regionalistą, animatorem kultury z Ostródy na Mazurach, rozmawia Elżbieta Mierzyńska.    

Druga edycja „SDP Cafe” to przygotowany przez Stowarzyszenie Dziennikarzy Polskich cykl 15 rozmów z twórcami kultury. Dziennikarze odwiedzają ich z kamerą w domach, pracowniach w różnych miejscach Polski lub zapraszają do „kawiarenki” zaaranżowanej w Domu Dziennikarza przy ul. Foksal w Warszawie.

Więcej informacji o spotkaniu TUTAJ.

Więcej informacji o „SDP Cafe” TUTAJ.

Projekt dofinansowany jest ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego z Funduszu Promocji Kultury oraz Narodowego Centrum Kultury.

Partnerzy medialni:

Do Rzeczy, Sieci, wPolityce.pl, Radio Wnet, Informator Stolicy, portal Waw4free, Bez wierszówki, Forum Dziennikarzy

24 listopada premiera siódmego odcinka „SDP Cafe” Lech Pilarski rozmawia z Markiem Gąsiorowskim

Radiowiec, muzyk, kibic – Marek Gąsiorowski to kolejny gość w „SDP Cafe” Do rozmowy zaprosił go Tomasz Kleszczewski. Premiera 24 listopada o godz. 19 na portalu sdp.pl i na kanale stowarzyszenia na YouTube. 

Pierwszy zespół muzyczny – w czwartej klasie podstawówki. Pierwszy festiwal – Olsztyńskie Noce Bluesowe z zespołem „Remont”,  pierwszy sukces – wygrany przegląd Białostocka Wiosna Muzyczna w duecie gitarowym z Grzegorzem Poznańskim. Do dziś pozostał wierny bluesowi – gra w zespole „Gęsia Skórka Blues Band”. To pasja. Zawodowo Marek Gąsiorowski od 1996 roku realizuje się w Polskim Radiu Białystok. W radiowych felietonach z przekąsem komentuje rzeczywistość, w audycjach promuje dobrą muzykę, a ze stadionu relacjonuje na antenie mecze Jagiellonii Białystok. Jest też organizatorem  sztandarowej imprezy Radia Białystok „Co ma pływać nie Utonie” Mistrzostwa Polski w Augustowie w Pływaniu na Byle Czym. Jak to się zaczęło? Tego tematu z pewnością nie zabraknie w trakcie rozmowy w „SDP Cafe”…

Druga edycja „SDP Cafe” to przygotowany przez Stowarzyszenie Dziennikarzy Polskich cykl 15 rozmów z twórcami kultury. Dziennikarze odwiedzają ich z kamerą w domach, pracowniach w różnych miejscach Polski lub zapraszają do „kawiarenki” zaaranżowanej w Domu Dziennikarza przy ul. Foksal w Warszawie.

Projekt dofinansowany jest ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego z Funduszu Promocji Kultury oraz Narodowego Centrum Kultury.

Partnerzy medialni:

Do Rzeczy, Sieci, wPolityce.pl, Radio Wnet, Informator Stolicy, portal Waw4free, Bez wierszówki, Forum Dziennikarzy

15 listopada czwarty odcinek „SDP Cafe”. Anita Nowak rozmawia z Katarzyną Rodziewicz

Katarzyna Rodziewicz, kustoszka w Dworze Marzeń z Izbą Admiralską Józefa Unruga, malarka, poetka, będzie gościem Anity Nowak w czwartym odcinku „SDP Cafe”. Premiera rozmowy we wtorek, 15 listopada o godz. 19 na portalu sdp.pl i na kanale stowarzyszenia na YouTube. 

Katarzyna Rodziewicz, przed laty, gdy była dziennikarką Radia PiK, w poszukiwaniu ciekawych dla słuchaczy miejsc, przypadkowo trafiła na zrujnowany dworek w Sielcu koło Żnina. Posiadłość ta niegdyś należała do rodziny admirała Józefa Unruga, twórcy Marynarki Wojennej w II RP, obrońcy Helu w czasie kampanii wrześniowej 1939 rok. Mimo, iż obiekt wyglądał „jak Wrocław w 1945 roku”, postanowiła zaopiekować  się tym miejscem i przywrócić mu dawny blask. Jak mówiła w jednym z wywiadów: „Dbam o pamięć o przeszłości, dla tych, którzy są i będą, w hołdzie tym, którzy byli”. Robi wszystko, aby pamięć o dawanych mieszkańcach dworu przetrwała. Zorganizowała w nim Izbą Admiralską Józefa Unruga, w której zgromadziła bezcenne pamiątki po admirale, organizuje Noce Muzeów, Europejskie Dni Dziedzictwa, liczne wystawy, konkursy. Pisze artykuły poświęcone Józefowi Unrugowi.

Bycie strażnikiem pamięci to nie jedyna pasja Katarzyny Rodziewicz. Maluje, pisze wiersze, wydała tomiki poetyckie:  „Historia bytu codzienna”, „Pisane sobą”, „Swojskie widzenie”, „Stany podgorączkowe”. W Dworze Marzeń prowadzi różne warsztaty, m.in.  z zakresu historii ziemiaństwa, savoir-vivru, architektury krajobrazu, dziennikarstwa. O tych licznych działaniach z Katarzyną Rodziewicz rozmawiać będzie Anita Nowak, prezes Pomorsko- Kujawskiego Oddziału SDP.

Druga edycja „SDP Cafe” to przygotowany przez Stowarzyszenie Dziennikarzy Polskich cykl 15 rozmów z twórcami kultury. Dziennikarze odwiedzają ich z kamerą w domach, pracowniach lub zapraszają do „kawiarenki” zaaranżowanej w Domu Dziennikarza przy ul. Foksal w Warszawie.

Projekt dofinansowany jest ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego z Funduszu Promocji Kultury oraz Narodowego Centrum Kultury.

Partnerzy medialni:

Do Rzeczy, Sieci, wPolityce.pl, Radio Wnet, Informator Stolicy, portal Waw4free, Bez wierszówki, Forum Dziennikarzy

 

 

10 listopada trzeci odcinek „SDP Cafe”. Maria Giedz rozmawia z Robertem Kwiatkiem

Robert Kwiatek, fotoreporter, publicysta, działacz opozycji antykomunistycznej, będzie gościem kolejnego odcinka „SDP Cafe”. Rozmawiała z nim w jego domu Maria Giedz, dziennikarka, autorka książek, członek Zarządu Głównego SDP. Premiera w czwartek, 10 listopada o godz. 19 na portalu sdp.pl i na kanale stowarzyszenia na YouTube. 

Fotografowanie to nie tylko zawód, ale przede wszystkim wielka pasja Roberta Kwiatka. Jak sam mówi, fotografia dla niego nie jest jedynie przedstawianiem tego co widzi, ale też tego co czuje. „Fotografuję sercem” – stwierdza. Przez swoje reporterskie zdjęcia zawsze chce przekazać odbiorcy jakąś opowieść. Pokazuje m.in. rejony konfliktów, kiedyś w byłej Jugosławii, a ostatnio w Ukrainie. Jego poruszające zdjęcia z wojny, która się toczy za naszą wschodnią granicą, można zobaczyć m.in. w jednym z ostatnich numerów „Forum Dziennikarzy” (TUTAJ).

Opowiada nie tylko obrazem, ale i słowem. Komentuje w radiu, pisze teksty o najnowszej historii Polski, jest współautorem książki „Gdańskie ślady ks. Jerzego”. Działał w opozycji antykomunistycznej, był współzałożycielem Stowarzyszenia Federacji Młodzieży Walczącej, którego obecnie jest prezesem. W młodości zaś uprawiał łyżwiarstwo figurowe, był mistrzem Polski juniorów i członkiem kadry narodowej.

Druga edycja „SDP Cafe” to przygotowany przez Stowarzyszenie Dziennikarzy Polskich cykl 15 rozmów dziennikarzy z twórcami kultury. Odwiedzamy ich z kamerą w domach, pracowniach lub zapraszamy do naszej „kawiarenki” w Domu Dziennikarza przy ul. Foksal w Warszawie.

Link do transmisji TUTAJ.

Projekt dofinansowany jest ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego z Funduszu Promocji Kultury oraz Narodowego Centrum Kultury.

Partnerzy medialni:

Do Rzeczy, Sieci, wPolityce.pl, Radio Wnet, Informator Stolicy, portal Waw4free, Bez wierszówki, Forum Dziennikarzy

 

 

Featured Video Play Icon

SDP CAFE. Edycja 2. MARIUSZ PILIS

ODCINEK 1. Z Mariuszem Pilisem, autorem filmów dokumentalnych, rozmawia Krzysztof Skowroński.   

Druga edycja „SDP Cafe” to przygotowany przez Stowarzyszenie Dziennikarzy Polskich cykl 15 rozmów z twórcami kultury. Dziennikarze odwiedzają ich z kamerą w domach, pracowniach w różnych miejscach Polski lub zapraszają do „kawiarenki” zaaranżowanej w Domu Dziennikarza przy ul. Foksal w Warszawie.

Więcej informacji o spotkaniu TUTAJ.

Więcej informacji o „SDP Cafe” TUTAJ.

Projekt dofinansowany jest ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego z Funduszu Promocji Kultury oraz Narodowego Centrum Kultury.

Partnerzy medialni:

Do Rzeczy, Sieci, wPolityce.pl, Radio Wnet, Informator Stolicy, portal Waw4free, Bez wierszówki, Forum Dziennikarzy